sobota, 19 maja 2018

A ja żem jej powiedziała - Katarzyna Nosowska, czyli jak zdobyć popularność

Ta notka jest trochę żartem, bo książki jeszcze nie przeczytałem - ukazała się chyba wczoraj, jedynie na Targi Książki i choć przejrzałem ją pobieżnie na stoisku, kupić się na razie nie zdecydowałem. Bawi mnie to nowe oblicze Nosowskiej, ale jakoś chyba lepiej się tego słucha/ogląda, niż jedynie czyta. Może audiobook? W każdym razie zabawnie było obserwować jak utworzyła się do niej kolejka chyba nawet dłuższa niż do Pamuka. Ot, świat trochę stoi na głowie. Nie ważne co się pisze, ważne czy jesteś popularny. A Kasia Nosowska, choć na scenie nigdy jakoś nie powalała gadatliwością i poczuciem humoru, poprzez swoje filmiki na snapchacie, pokazała trochę inne oblicze i przyciągnęła do siebie nowych fanów, którzy i po książkę chętnie sięgną.

Skoro nie czytałem, czemu zatem wrzucam notkę z tym tytułem. Możecie potraktować to jako zapowiedź, ale też jako żart - nie od dziś i nie tylko ja zauważam, że najlepiej klikają się tytuły o rzeczach nowych, dyskutowanych. I choćbyś napisał jedynie jedno zdanie (wczorajszy casus Chochlika, który napisał najkrótszą recenzję z premiery teatralnej Króla wg. Twardocha) i tak ludzie to otwierają. Jedną z popularniejszych notek u mnie było coś na temat 50 twarzy Greya, gdzie napisałem jedynie, że oglądałem i nie mam ochoty pisać. To też jakiś znak czasów. Czyta się to co krótkie, długie teksty zniechęcają. Może to stąd popularność kilkunastosekundowych filmików Nosowskiej?
A tu lada dzień pojawi się wpis o czymś filmowym. Jakiś starszy tytuł. I tylko marzę, żeby wreszcie znaleźć kilka dni na to, żeby uporządkować do końca totalnie zaniedbaną listę rzeczy obejrzanych.

2 komentarze: